niedziela, 10 kwietnia 2011

'Sen Antoniny

Ostatnimi czasy coraz częściej udaje mi się wprowadzić moje projekty w życie. I jestem z tego powodu nieprzyzwoicie dumna

Najnowsze pomysły zrodziły się przez świeżą koncepcję imprezy 18-tkowej. Na razie jej nie zdradzę, ale będzie kolorowo. Projekt ewoluował w mojej głowie przez kilka dni aż w końcu, w przypływie natchnienia - narysowałam ją. Pogodziłam się w końcu z pastelami, którymi, jak twierdziłam, nie umiałam stworzyć nic ładnego. Ale to tylko kwestia pomysłu i stylu. 
Tylko albo aż :>

Druga sukienka wyszła spod ołówka rzutem na taśmę. Kontrastowe kolory, dopasowana, z awangardowym elementem na plecach. Ten dodatek ma podkreślać indywidualność projektu o dość prostym kroju. W celu znalezienia odpowiedniego motywu przeglądałam wielki album "1000 ARCYDZIEŁ" Siostry Wendy, który dostałam niedawno od mojego (dawno niewidzianego) ojca chrzestnego. "Sen" Picassa idealnie wkomponował się w mój zamysł. Przedstawia śpiącą Marie-Térèse - jedyną osobę, którą Picasso niezmiennie malował z czułością. Na obrazie widzimy ją w dwóch ujęciach - zielony profil i różowo-zielona twarz ukazana en face.


Wybrałam do mojej naszywki popiersie Marie-Térèse. Najpiękniejszy i najbardziej zmysłowy fragment. Najpierw naszkicowałam je w miniaturze. Potem, gdy już kupiłam karty filcowe do jej stworzenia i realizacja była w zasięgu ręki - powstała wersja 1:1 pastelami olejnymi. Wycięłam odpowiednie fragmenty z filcu i pozostało jedynie je zszyć. Postanowiłam zrobić odbicie lustrzane oryginału.



Na moje szczęście pan H. wygadał się, że jego mama skończyła szkołę krawiecką i może mi pomóc. Dogadałyśmy się i wczoraj w końcu udało się spędzić wieczór omawiając projekty i tworząc moją pierwszą pracę na maszynie. Z czasem jak moje maleństwo powstawało, coraz bardziej mi się to podobało i uwierzyłam, że uda mi się zrealizować moje, bądź co bądź ambitne plany. Oto efekt wczorajszej nauki: