niedziela, 11 września 2011

'THE UNKNOWN? NIEWIADOMA' Paweł Malicki


/8.07.2011/

PAWILON NOWA GAZOWNIA

W południe jeszcze padało, więc nie mieliśmy skrupułów dalej się wylegiwać. Szare niebo, nieco szare nastroje. Ale perspektywa ostatniego przedstawienia naszej maltańskiej przygody rozpogodziła tak nasze humory jak i niebo.

Tego dnia przygotowywaliśmy TADŻIN prowadząc dysputy o demokracji, aborcji i kuchni indyjskiej. Jędrek się śmieje, że nieustannie myślę o jedzonku...trochę w tym prawdy.

*** 

Pewną nadzieję na oddech był Teatr Tańca. Bowiem festiwal MALTA to nie tylko spektakle, ale i pokazy taneczne czy performance. Choreografem występu o tytule „The unknown? Niewiadoma” jest Paweł Malicki. To próba odpowiedzi na pytanie kim właściwie jest i jaka jest kobieta.

Wybraliśmy się pełni entuzjazmu w kierunku wskazanym przez przechodniów, choć dopiero po wielu próbach natrafiliśmy na kogoś kto wiedział, o co pytamy. Okazało się, że znów musimy wybrać się na Małe Garbaty, więc trasa wydawała się już znajoma. Znaleźliśmy nawet na naszej podręcznej mapce stary ośrodek  Wlkp. Spółki Gazowniczej, której, jak nam się wydawało, szukaliśmy. Znaleźliśmy stary budynek z czerwonej cegły, lekko zaniedbany, dookoła samochody w niechlujnych rzędach. Przez to kluczenie pomiędzy Mostową a Grobla przysporzyło dużo frustracji i nie skończyło się dobrze.
  1. Prawie włamaliśmy się na teren gazowni
  2. Prawie straciłam oko przechodząc przez rozwalony mur
  3. Spóźniliśmy się i nas nie wpuścili
Po drodze spotkaliśmy oburzonego pana, który także nie trafił na czas, ale doprowadził nas w końcu na miejsce, które okazało się być dziwnym, plastikowym okrągłym budynkiem o nazwie PA*wilon Nowa Gazownia, o którym podobno poznaniacy jeszcze prawie nie słyszeli (to prawda – przekonaliśmy się sami). Z pełnym zaangażowaniem rozwodził się po drodze nad tragiczną organizacją festiwalu i powtarzał raz po raz: „To psi obowiązek kultury!” aż dotarliśmy na miejsce i mógł wyżalić się panu z zarządu teatru tańca. Na nasze szczęście okazało się, że ten sam spektakl odbywa się 3 h później, więc jest jeszcze dla nas nadzieja, że nie obejdziemy smakiem. Musieliśmy trochę tajniaczyć, bo ilość miejsc była ograniczona a mieliśmy bilety na inną godzinę, ale na szczęście nikt nie zauważył naszych bijących podejrzanie szybko serduszek i weszliśmy do środka obrzucając się znaczącymi spojrzeniami.

Zajęliśmy najlepsze miejsca w pierwszym rzędzie i z bananami na twarzach czekaliśmy aż rozpocznie się show.

Gasną światła. Wizualizacje rzucone na materiał wprowadzają w oniryczny nastrój. Tylne drzwi sceny otwierają się wypuszczając zamglone promienie jasnego światła. Rzędem idą majestatycznie cztery zgrabne kobiety owiane mgłą, na tle muzyki. Niebotyczne obcasy, koronkowe majteczki, ręce skrzyżowane na nagich piersiach. Czy to będzie kolejne rozbierane przedstawienie? Kolejny pokaz obsceniczności bez wyrazu? Wstęp wzbudził naszą niepewność: panie paradowały po scenie w różnych konfiguracjach, co wyglądało raczej jak prezentowanie własnych wdzięków a nie taniec.





Gdy pierwsza część dobiegła końca na scenę weszła brunetka w brązowym obcisłym stroju i zaczęła swój taniec. Pełen delikatnych kolistych ruchów i padania na ziemię. Po niej swoje 5 min miała dziewczyna w białym, zwiewnym stroju skacząca lekko po całej scenie. Następna była blondynka w czerwieni. Jej układ pełen był dynamicznych i ostrych ruchów. Ostatnia była dziewczyna w szaro-niebieskim stroju o obłym, rybim kroju, zmoczona od piersi po czubek głowy.






Na końcu w wielkim akwarium wypełnionym świeżą ziemią wjechała na scenę pierwsza tancerka. I wtedy doznałam olśnienia. Już znałam odpowiedź jakiej udzielił Malicki. Pokazał pod postacią kobiet wszystkie cztery żywioły: ziemię, powietrze, ogień i wodę. Każda tak inna a jednak tworzą harmonię świata. Głębokie.


'JERK' Gisele Vienne

/7.07.2011/


JUŻ WKRÓTCE

'TRAGEDIE ! Un poème...' Deuxième Groupe d'Intervention

/6.07.2011/


JUŻ WKRÓTCE