wtorek, 14 września 2010

Batik

Dzięki moje supermocy znajdowania ciekawych rzeczy, natrafiłam na promocyjne kupony na zajęcia Batiku w pewnym miłym, twórczym miejscu o niemal domowej atmosferze ze stałym zapasem ciasteczek. Ten tajemniczy zakątek to Sztukarnia, czyli pracownia artystyczna prowadząca rozmaite kursy. Od rysunku, przez ceramikę po wykłady z kostiumologii i ... batik. 

Cóż to jest ten BATIK? zapytacie. Czy to można zjeść? Otóż, nie, moi drodzy, nie można tego zjeść, ale jeśli zapytacie "z czym to się je?", to wam odpowiem, że z bawełną, woskiem i barwnikami. Ale zacznijmy od początku.

Batik jest sztuką użytkową powstałą w Indonezji, na Jawie. Od wieków stosuje się tę technikę barwienia tkanin do tworzenia najróżniejszych wzorów. Początkowo ozdabiane tym sposobem ubrania były dostępne jedynie dla rodziny panującej. Jednak nie jest to coś wymagającej drogich materiałów i sprzętów, więc dość szybko się rozprzestrzeniło. Tradycyjne ornamenty o symbolicznych znaczeniach zdobiły stroje na ważne uroczystości, narodowe i prywatne, jak na przykład ślub. W ojczyźnie batiku panowały stonowane kolory. Obecnie odchodzi się już od tych ram, choć we współczesnej modzie wzorowanej na tradycyjnych strojach tamtych regionów nadal widać silne wpływy. Nie były one jednak przypadkowe. Ciemny brąz, indygo i biel to kolory symbolizujące trzy największe bóstwa Hinduizmu: Viśnu, Brahma i Śiva. 


Do Europy batik trafił przez import z Holandii na przełomie XVIII i XIX wieku. Tam, powoli zaczął przekształcać się w sztukę samą w sobie, czyli obrazy malowane woskiem.


SPOSÓB TWORZENIA


1) na początek przyda się świetny lub choćby spoko pomysł na coś twórczego
2) tworzymy szkic na kartce (od razu zaznaczając gdzie jakie kolory)
3) wycinamy fragment bawełnianej tkaniny o formacie takim, jak nasz projekt
4) "kalkujemy" szkic, czyli przenosimy ołówkiem projekt na materiał
5) bierzemy pędzelek (lub specjalne narzędzie do batiku) i nakładamy nim precyzyjnie gorący wosk (wcześniej grzany w garnuszku) na partie, które nie mają zostać zabarwione
6) maczamy materiał w barwniku


Dalszego etapu pracy jeszcze nie znam, dowiem się na następnych zajęciach :)
Ale to, czego spróbowałam jak na razie bardzo mi się spodobało, a to niebezpieczne, bo podobno... batik wciąga.


MAŁA GALERIA BATIKOWANIA I TEGO, CO MOŻE POWSTAĆ











1 komentarz:

  1. wow- Antonina nadal pozostaje aktywna:)
    Kurcze ja jakoś się nie mogę zmobilizować.
    Ta sztuka wygląda na pracochłonną- zamierzasz sobie coś ciekawego zrobić...?

    OdpowiedzUsuń