Tylko jak ono brzmiało? Coś o wysyłaniu dobra do ludzi, a ono wróci ze zdwojoną siłą... Mniejsza z tym, w każdym razie to bzdura. Oczywiście zależy na kogo się trafi, ale z reguły ten świat jest na tyle niesprawiedliwy, że ci, którzy na coś zasługują, nie dostają tego, a ci nieuczciwi i beznadziejni chwytają to garściami. Wszystko jest kwestią łutu szczęścia i niczego więcej. Inna sprawa jeśli samo dawanie sprawia radość (to chyba jedyny powód dzięki któremu Bezinteresowność nadal istnieje), ale to inna kwestia.
Bo dążyć do bycia Dobrym, to jak być najlepszym fotografem na świecie - robisz cudowne zdjęcia, ale sam żadnego nie masz, bo nikt nie jest w stanie zrobić tego tak jak ty byś sobie to wyobrażał.
Czasem odczuwa się pewien żal, bo mimo że tyle z siebie dajemy, zdaje się jakby nikt nie chciał lub nie był w stanie odwzajemnić się tym samym.