niedziela, 7 lutego 2010

pogoria


Chcę mieć nadzieję, że jednak nie mam choroby morskiej.

Choć podobno na początku wszyscy... ją mają.

Jak to jest żeglować, nie widząc lądu na horyzoncie?

Wywołuje to uczucie wolności, czy paniki?

Już niedługo się przekonam.

1 komentarz:

  1. cóż kochanie... może to prawda, że każdy ją ma ale z pewnością u każdego objawia się ona inaczej ;) ja na przykład pomimo martwej fali ( 2-3 m ) oraz całego dnia spędznego w kambuzie pośród najróżniejszych zapachów nie miałam ' klasycznych objawów '. Chociaż... nie bez znaczenia pozostaje fakt, że mój sztormiak daje +10 do odporności na chorobę morską więc i Tobie nie będzie straszna ;)

    ps. musimy się spotkać, jak tylko wrócę z Oleszkowa

    OdpowiedzUsuń