środa, 27 lipca 2011

'I APOLOGIZE' Gisèle Vienne


koncepcja: Gisèle Vienne
tekst, lektura tekstu: Dennis Cooper
muzyka: Peter Rehberg
projekt lalek: Raphaël Rubbens, Dorothéa Vienne-Pollak i Gisèle Vienne
współtworzą i występują: Jonathan Capdevielle, Anja Röttger i Jean-Luc Verna


                       /5.07.2011/

Pierwszej dawki teatralnych nowości zażyliśmy w halach MTP (Międzynarodowych Targach Poznańskich). Ten ogromny teren wyglądał cicho i spokojnie, co wzbudzało w nas podejrzliwość, ale gdy znaleźliśmy się już w tłumie ciekawej świata, międzynarodowej mieszanki fanów teatru, wczuliśmy się w klimat.

I Apoligize to pierwszy całkowicie autorski spektakl Gisele Vienne. (…) Przez wiele osób uważany jest za jeden z najodważniejszych w jej twórczości. Jego punktem wyjścia jest rekonstrukcja wypadku.  Młody mężczyzna reżyseruje mężczyznę i kobietę – przypominających barokowo-rockowe ikony – oraz ponad dwadzieścia nastolatków reprezentowanych przez lalki. Za ich pomocą odtwarza kolejne wersje wypadku, próbując dotrzeć do prawdy na temat prawdziwego zdarzenia. Rzeczywistość okazuje się jednak subiektywna, pełna luk, szczelin, które wypełniają nasze fantazje. Gdzie przebiega granica między prawdą a wyobrażeniem? Jak odróżnić fikcję od rzeczywistości? – to pytania powracające w całej twórczości Vienne. Czytane przez Dennisa Coopera na scenie monologi i fragmenty poezji pozostają w intymnej relacji z linią muzyczną przedstawienia. Słowa, obrazy, muzyka, działania sceniczne dopełniają się, prowadząc nas ku ciemnym obszarom istnienia, gdzie dominuje pożądanie, śmierć i zbrodnia.

Intrygujący opis i elementy teatru lalek bardzo mnie zaciekawiły. Tymczasem okazało się to być jednym wielkim gównem. Zalatującym brutalnością, transseksualizmem i bezsensem. Dźwięki, których nie można nazwać muzyką, rozdzierały uszy, budziły niepokój, powodowały gęsią skórkę i chęć natychmiastowego opuszczenia budynku. I niektórzy tak zrobili. Mniej odważni tylko zatykali uszy. Słowa dochodzące z głośników nie miały najmniejszego powiązania z tym niemym, mrocznym cyrkiem, który odbywał się na scenie.

kiedy jej plecy się rozdarły
I zbryzgały nas
Pod błyskawicą mego pasa
Gdy wpełzła
W ruchome piaski mego łoża

Kiedy ją poddusiłem,
Uniosłem klapę od sedesu
I uderzyłem w twarz
Aż ujrzała naszyjnik
Którym ją obdarowałem.

Nie ten chłopak, który śnił, że ono zostanie magikiem. Nie ten chłopak, który sądził, że ono przetrwa wszędzie, jak autostrada. Nie ten chłopak, który osunął się na chodnik, jakby to był jego śpiwór. Nie ten chłopak, który je zaćpał i próbował uciec jak jego zakładnik. Nie ten chłopak…

Fragmenty tego bełkotu pochodzą z tłumaczenia skryptu. Tekst w oryginale był po angielsku. Poeta, który go czytał, Denis Cooper, deklamował go z zimną krwią, bez jakiegokolwiek zabarwienia emocjami. Nieważne czy właśnie mówił o problemach z narkotykami, niezidentyfikowanym chłopakiem/dziewczyną, czy też dramatu własnego jestestwa. Do tego tak niewyraźnie jakby sam był pod wpływem.

Lalki w skali 1:1, które były jedynymi postaciami, wartymi uwagi i grającymi swoje role niezwykle autentycznie, traktowano brutalnie, wywlekając je i pakując z powrotem w drewniane trumienki, które równie dobrze mogły uchodzić za skrzynie na owoce.

Gdyby ktoś mnie zapytał, co było dominantą tego przedstawienia, powiedziałabym, że miotanie się w tę i nazad faceta sprawiającego wrażenie zawładniętego wszechobecnym brudem, z rowkiem na wierzchu oraz ujawniające się nieco później szaleńcze wygibasy czarnowłosej kobiety, która w swej zwiewnej mini spódniczce i białej twarzyczce przypominała owe martwe lalki.

NIE POLECAM.




Szukając innych opinii w internecie na temat tej wzbudzającej skrajne emocje twórczyni natknęłam się na dwa ciekawe teksty:
1. Bronię Gisele Vienne  -> zachęcam do zapoznania się z moim komentarzem pod artykułem

3 komentarze:

  1. ACHH... 100% SATISFACTION GUARANTIEED... I OCH... U R
    ~U know

    OdpowiedzUsuń
  2. Udało Ci się mnie nie zachęcić.


    +dodałam Cię do linków, kochana<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Madziu, ależ właśnie taki miałam cel. Nie mam zamiaru zachwalać pseudoartystów! I niech świat się o tym dowie.
    -----------------------------------------------

    ach, och...
    ~ I don't know

    OdpowiedzUsuń