Wyjazdy szkolne to małe uczniowskie pułapki. Próbując się zintegrować i jak najlepiej spędzić wspólny czas, sami zamykamy się w błędnym kole. Przyzwyczajając się w jakimś stopniu do życia w grupie, z pewnymi ludźmi - wcale nie chce się potem wracać do domu. Nie dość, że odczuwa się specyficzną samotność, powrót do starego trybu życia denerwuje.
Wiesz Tosiu chyba wiem co mozesz czuc piszac ten post ;] Czesto mam podobnie. Ale zauwaz ze nie koniecznie mozemy przyzwyczaic sie do konkretnej grupy znajomych ale moze to byc np. tesknota za miejscem w ktorym sie bylo. To tak od siebie :D
OdpowiedzUsuńAdam
Ja chcę na narty!
OdpowiedzUsuń