czwartek, 31 marca 2011

S&M

Jedząc sobie beztrosko moją ulubioną zupę krewetkową u chińczyka, zostałam zmuszona do oglądania MTV, co zaowocowało trwałym śladem w mojej psychice. Degradacja muzyki popowej postępuje w tak szybkim tempie, że jeszcze nie przyszło kolejne pokolenie, a już mogę gadać jak stara babcia "Co to się porobiło... Za moich czasów nie było takiej obsceniczności, phi" 

Ta potrawka z pop-gwiazdek jest bardzo pikantna. Tak, tak. 
Oraz niestrawna

Weźmy na widelec Rihannekolor pomidorowy, smak słodko-ostry, zapach seksu. Przed wyświetleniem na YouTube ostrzega nas znak, że zawartość przeznaczona jest dla osób dorosłych. Widzowie się nie zawiodą, bo czerwonowłosa panienka wije się rozkosznie w cukierkowym stroju spętana różową liną tudzież spaceruje z uzwierzęconym mężczyzną na smyczy. Przy okazji zdaje się kpić z dręczących ją dziennikarzy potakujących jak pieski, nie mających własnego zdania. Robi z nich swoich niewolników i biczuje ubrana w lateks. Na imprezce, gdzie też można dostrzec, już zdemoralizowanych, pracowników prasy, z omdlewającym spojrzeniem spogląda w kamerę liżąc loda lub powoli wsuwając banana do ust. Przy okazji śpiewa uwodzicielskim głosem: Sticks and stones may break my bones but chains and whips excite me. 

'Feels so good being bad (...)

It's exactly what I've been yearning for, give it to me strong

And meet me in my boudoir, make my body say ah ah ah
I like it-like it '

Nie ma to jak samouprzedmiotowienie, czyż  nie?
Zastanawiam się, czy takie zachowania byłyby naturalne dla osób lubiących zabawę 'na Rihanne', gdyby ich partnerami byli ludzie, których na prawdę dobrze znają i łączy ich jakaś więź emocjonalna. Śmiem wątpić. A więc w prostej linii prowadzi to do wniosku, że propagowany jest seks przypadkowy, z nieznajomymi, dla dobrej zabawy. Szczególnie jeśli ktoś lubi czuć się jak dziwka.


Tak sobie myślę.. Skoro teraz już są AVN Awards, czyli tzw porno-Oskary, może niedługo po prostu nie trzeba będzie rozróżniać kategorii między najlepszymi gwiazdami Pop i Porno. Kategoria PoPo. Brzmi całkiem zgrabnie. 

Kolejny kęs - Doda. Kolor cykorii, smak świeżego mięsa, zapach seksu. 
Muszę przyznać, że byłam nieco zaskoczona jej 'zzachodnieniem'. Pod względem technicznym teledysk wyróżnia się wśród innych rodzimych produkcji. Widać, że ma duży budżet. Szkoda tylko, że nie został przeznaczony na coś sensownego. "Bad girls" powzięło za główny motyw drapieżne fanki nekrofilii. Zainspirowana widocznie swoją koleżanką z US, Doda nie omieszkała umieścić aluzji sado-maso

'Twe miejsce jest u moich stóp

Ja pani twa i twój bóg
Bierz w zęby smycz i przynoś mi bat
Się śliń i giń, u stóp moich siad
Bierz w zęby smycz i kładź się na wznak'

Z kolei wracając do motywów romantycznych, "królowa popu" wznosi siebie na piedestale ogłaszając rewolucją i nową konstytucją ('Ja jestem rewolucja, ja nowa konstytucja'). 


Jak dobrze, że zawsze istnieje jakaś alternatywa. Szkoda tylko, że te, zaprogramowane przez manipulatorów społeczeństwa, cholerstwa siedzą potem w głowie. 

2 komentarze:

  1. Nie słucham Rihanny ani Dody ani innych pop-gwiazdek, ale kiedy akurat widzę fragment jakiegoś teledysku zaczynam się zastanawiać, czy to przypadkiem nie zostało wycięte z filmu pornograficznego. I to jest przykre, ponieważ media karmią nas tym, nie dając nam odpocząć. Zgodnie z zasadą XXI wieku- jeśli coś nie jest wulgarne i nie ocieka "prymitywnym' seksem, nie sprzeda się. Pozostaje mi się cieszyć, że znajduję się "po drugiej stronie mocy". Chcoć, jako osoba, która nie zna włoskiego nie mogę mieć pewności, czy Bocelli nie śpiewa o "prowadzeniu kogoś na smyczy"...

    Coco

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zaglądałabym ludziom do łóżek, kwalifikując różne zachowania jako pozbawione uczuć lub amoralne. Ale tak poza tym to zgadzam się z większością Twojego wpisu. Chociaż żeby przekonać się o degradacji teledysków trzeba obejrzeć kilka klipów disco polo. Najlepiej pod rząd :p

    OdpowiedzUsuń