środa, 16 marca 2011

Chazme718 / SEPE / Bezt

Udałam się ostatnio z moimi TowarzySzami na wystawę przedaukcyjną do Galerii Senatorska. To pierwsza w Polsce aukcja Street Artu. Niektóre prace mnie zachwyciły - swoją barwnością, nietuzinkową formą, absurdem przywodzącym nieraz na myśl twórczość Salvadora Dali (szczególnie prace SEPE). Zastanawiałam się jednak, czy sprzedawanie Street Artu nie jest zaprzeczeniem jego idei? To sztuka dla sztuki, młodzieńczy bunt, twórcy, których kupić nie można, bo działają nielegalnie a ich prace są krzykiem lub szeptem szarego człowieka pokazującego pazurki w tej miejskiej dżungli. Że każdy kto czuje w sobie potrzebę wyrazu i umie go wylać, nie musi zwać się 'prawdziwym' artystą by powiedzieć coś ważnego. W chwili gdy Street Art przeniesiemy z ulicy na  ściany galerii, przestaje być Street Artem. Nie twierdzę, że przestaje ciekawić, intrygować. Ale staje się zwyczajnie nowym nurtem w malarstwie. 

Chazme718 - Jazz w wolnych chwilach
Chazme718 - spacer
Zaciekawionym polecam do przejrzenia strony głównych autorów z wystawy:

3 komentarze: