piątek, 14 maja 2010

reasumując: ludzki defekt

Podczas lektury mojej nowej ulubionej książki natrafiłam na słowa, które są idealnym podsumowaniem - ludzkiego permanentnego braku zadowolenia - z różnych punktu widzenia.

Zauważyłam też, że ludzie mają niezbędną i zarazem niesłuszną potrzebę identyfikowania się z jakąś grupą.

 Ten defekt ludzkiej kondycji „…upraszczając sprawę, mogę nazwać bolesną nieumiejętnością podtrzymywania stanu zadowolenia.  Różne szkoły filozoficzne na przestrzeni stuleci znalazły rozmaite wyjaśnienia dla tej najwyraźniej wrodzonej ludzkiej niedoskonałości. Taoiści zwą ją nierównowagą, buddyści niewiedzą, islam naszą niedolę tłumaczy buntem przeciwko Bogu, a tradycja judeochrześcijańska  wszystkie nasze cierpienia wywodzi od grzechu pierworodnego. Freudyści utrzymują, że czujemy się nieszczęśliwi  w wyniku nieuchronnego zderzenia naturalnych popędów z wymogami cywilizacji. (…) Jogini  mówią natomiast, że niezadowolenie jest prostym przypadkiem pomylonej tożsamości.
„JEDZ  MÓDL SIĘ  KOCHAJ”

Gdy czytałam ten fragment, z zaskoczeniem spostrzegłam, że freudyści skondensowali w tym zgrabnym określeniu moje rozmyślenia o przyczynie sprzeczności naszych pragnień w kwestii Państwa Rozumu i Chemii! Pomyślałam – jestem freudystką! Ale chwila, chwila. Instynktownie chce się z czymś utożsamić. Dlaczego? Przecież wcale nie jestem freudystką, sama doszłam do takich wniosków. Ja jestem… TOSISTKĄ. I już. Jestem indywidualnością i nie  muszę   podpisywać się pod jakąś grupę. Po prostu jestem. Co nie zmienia faktu, że cały czas obserwuję, jestem otwarta i rozmyślam. Nieustannie wprowadzam do mojego równania nowe zmienne. I choć to zwiększa jego trudność, rozwiązuję je z przyjemnością. Bo choć trudno w to uwierzyć – ma swoja logikę. Trzeba tylko przestać myśleć schematami i wykorzystać całą swoją wiedzę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz