czwartek, 6 stycznia 2011

aborcja


Czy na pewno jesteśmy świadomi na czym to polega? Niby przyjmujemy do wiadomości, że to brutalna ingerencja w kobiece ciało, ale jednak przyzwalamy na to, skupiając się na tym, że to decyzja kobiety. Oczywiście nie wszędzie jest to legalny zabieg, ale mówimy teraz o przyzwoleniu społecznym. Kościół i jego zaciekli zwolennicy apelują nieustannie o surowe zakazanie tego typu działań. Oni z kolei skupiają się na tym, że już od chwili poczęcia to istota ludzka, ma duszę i jest dzieckiem bożym. W okół tego poglądu toczy się dyskusja świecko - katolicka. Ale odwołajmy się zwyczajnie do ludzkich uczuć - już w najwcześniejszej fazie, gdy można przeprowadzać aborcję, to małe stworzonko ma już paluszki. 

Odsyłam do galerii na dole tej strony (jeśli ktoś jest bardzo wrażliwy, ogląda na własną odpowiedzialność). To głównie plakaty z ostatniej kampanii społecznej na ten temat. Bardzo trafne hasła.

Osobiście jestem w stanie popierać aborcję TYLKO, gdy ciąża zagraża życiu matki. Każdy inny przypadek to zwyczajna obojętność na morderstwo. Zdaję sobie sprawę, że często kobiety nie mają warunków na godne wychowanie dziecka lub są za młode. Ale nawet urodzenie i oddanie do adopcji jest bardziej racjonalnym rozwiązaniem. Kobietom, które  decydują się na ten krok wydaje się, że myślą o własnym dobrze. W porządku, ale chyba nie zdają sobie sprawy, jak to wpłynie na ich psychikę.

Oglądałam kiedyś fragment Rozmów w Toku na ten temat. Jednym z gości była kobieta, która twierdziła, że aborcja to była dobra decyzja, że nie żałuje i właściwie dobrze to zniosła. Jednak po dłuższej rozmowie, drążeniu sprawy, rozpłakała się. Przyznała, że to nieprawda, że nieustannie słyszy te skrobanie, płacze po nocach i jest rozchwiana emocjonalnie, choć minęły już ponad dwa lata. Mocny wpływ na kobiecą psychikę jest niezaprzeczalny. Wniosek jest prosty - ten okrutny zabieg przysparza tylko cierpienia,   zarówno fizycznego jak i psychicznego. 

Do czego się sprowadza cały ten wywód? Chyba do jedynego, co możemy zrobić - przypominania innym i uświadamiania ich o prawdziwym obliczu sprawy. Bo nie zwalczymy tego na skalę światową, nawet jednego kraju. Jak doskonale wiadomo, nawet jeśli coś jest zakazane, ludzie znajdą sposób by do tego dotrzeć.

26 komentarzy:

  1. http://www.filmweb.pl/film/Podziemne+pa%C5%84stwo+kobiet-2009-542230

    OdpowiedzUsuń
  2. Również jestem przeciwniczką aborcji.
    Cieszę się, że istnieją kampanie uświadamiające.
    Tak jak Ty, ubolewam nad tym, że 'nie zbawię świata'.

    Jednak gdzieś w kącie mojej głowy siedzi myśl nie dająca mi spokoju. Czy nowy człowiek, który przyjdzie na świat wbrew woli matki ma jakiekolwiek szanse na szczęśliwe życie?

    Weźmy skrajny przykład- dziecko poczęte w trakcie gwałtu. Nie potrafię sobie nawet wyobrazić tego cierpienia. To typowy tragizm- bez względu na wybór i tak będzie źle -mam na myśli kondycję psychiczną matki oraz uczucia dziecka. Mimo pełnego zaangażowania i dobrych chęci tak skrzywdzona kobieta nie sprosta oczekiwaniom potomka. A on niestety dorośnie będąc niestabilny emocjonalnie - oczywiście jest to mniejsze zło...

    Zauważcie jakie to trudne!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie będę potępiać tego procesu - bo czasem dla kobiety równie wielkim cierpieniem psychicznym jak aborcja jest przebywanie w ciąży. Potępiam traktowanie tego jako środka 'antykoncepcyjnego' - ojej, znów zaszłam w ciąży, usunę sobie. Oddawanie do adopcji niby jest lepsze, ale sądzę, że wystarczająco dużo jest dzieci samotnych i niekochanych. Dlatego ja proponuję najlepsze wyjście - porządnie zabezpieczać się przed.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie bez przyczyny nazywa się to kontrowersyjnym tematem. Nie ma jednoznacznej odpowiedzi.

    Ale popatrzcie, czy jeśli właściciele psa stwierdzają, że nie mają warunków na utrzymanie go, uważamy, że wyrzucanie zwierzęcia na śmietnik jest usprawiedliwione? To to samo co wyrzucanie dziecka, w końcu w pewnym sensie już się je ma, tylko tylko gdy chodzi o małego człowieczka to 100 razy gorzej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale moim zdaniem kobieta powinna mieć prawo wyboru. Choćby z tego względu, że przy nielegalnych aborcjach jest znacznie więcej powikłań. Chodzi mi o to, że te kobiety które i tak będą chciały to zrobić - znajdą możliwość, a może to mieć jeszcze poważniejsze konsekwencje.

    OdpowiedzUsuń
  6. Problem polega na tym, że nie możemy decydować za wszystkie kobiety świata, bo każda z nas podchodzi do tego innaczej. Ja osobiście nigdy bym nie dokonała aborcji bo niezależnie w jakiej sytuacji życiowej bym była, marzę o tym, że kiedyś będę miała dziecko, bo nie ma nic piękniejszego na świecie. Z drugiej strony zaś znam mnóstwo kobiet w moim wieku, które uważają aborcję za jedyne rozwiązanie niechcianej ciąży bo ich doświadczenie życiowe i przekonania nie pozwalają im skazać dziecka od urodzenia na trudne i nieszczęsliwe życie. Uważają, że urodzenie dziecka i oddanie do domu dziecka jest gorsze niż aborcja. Bo powiedzmy sobie szczeże, ogromna większośc wychowanków domów dziecka ma na prawde dramatyczne wspomnienia z dzieciństa i cięzko im ułożyć sobie stabilne życie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie twierdzę, że to prosty temat o jednej tylko słusznej odpowiedzi, bynajmniej.

    Znowu wszystko się sprowadza do tego, co jest mniejszym złem. Czy taka okrutna śmierć na pewno nim jest?

    OdpowiedzUsuń
  8. Moim zdaniem zbyt drastycznie stawiasz pytanie.
    Ile przypadków tyle różnych wyborów. Jeszcze raz powtórzę - jestem gorącą przeciwniczką tego procederu. Ale gdybym miała świadomość, że moje dziecko urodzi się bardzo chore i nie ma żadnych szans na przeżycie (najwyżej miesiąc np.) to zastanawiałabym się nad tym...

    Takie ogólne omówienie tematu moim zdaniem jest niemożliwe. Są przeróżne sytuacje życiowe - i ja egoistycznie mam nadzieję NIGDY nie mieć tego problemu na głowie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Uważam, że jak bardzo niemoralna byłaby aborcja w ujęciu europejskim, należy umożliwić jej wykonywanie w pewnych określonych przypadkach. Oczywiście, nie może być to zabieg w pełni dostępny, powinny istnieć jakieś regulacje, dopuszczające jednak decyzję matki. Często jest tak, że np. ciężarnych za sprawą gwałtu nie informuje się o możliwości dokonania zabiegu, nawet jeśli chciałyby tego. Popadamy ze skrajności w skrajność- uznanie aborcji za antykoncepcję, a z drugiej strony otoczenie jej społecznym tabu "strasznej zbrodni". Kobiety, które dokonały aborcji, cierpią wystarczająco (również fizycznie), nie trzeba ich dodatkowo piętnować.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zgadzam się z Maj. Zawarła chyba podsumowanie całej dyskusji, bo o ostatecznym wyniku nie ma co mówić - choć problem jest ogólny, sprawa indywidualna.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeśli mogę, to chciałabym napisać coś ze swojego doświadczenia, gdyż mam w rodzinie kilka (tak, nie jeden) przypadków popełnienia aborcji.
    Uważam, że jest to niestety skrajnie złe wyjście - zostaje w głowie na całe życie, śnią się dzieci po nocach, ciągle widzi się nienarodzonego potomka. O ile w mojej rodzinie jest to niestety wynik przeludnienia (czwarte dziecko w drodze, bezrobocie, alkoholik - to na prawdę kiepska perspektywa), o tyle mam koleżankę, która usunęła swoje pierwsze dziecko i teraz okazało się, że jest niepłodna. Takie są konsekwencje nielegalnych aborcji. Dlatego z jednej strony sądzę, że legalna aborcja, w sterylnym gabinecie i czystymi przyrządami jest lepsza niż te wszystkie zakażenia i błędy podczas zabiegu...
    Oddanie do adopcji to chyba faktycznie jeszcze gorsza decyzja... Nie dość, że dziecko dorasta w niezbyt radosnych warunkach, to jeszcze kobieta... dla niej to chyba tak samo jak aborcja. Myśli o nim, płacze dokładnie tak samo, jakby je zabiła.
    Dlatego ja apeluję do dziewczyn: nie dajcie się na to nabrać! Facet zrobi Wam dziecko, namówi żeby usunąć, a potem Ty będziesz cierpiała, on nie będzie wiedział o co Ci chodzi.
    Bardzo ważne jest, żeby zaznaczyć facetowi: "nie będzie jednego dziecka, ani dwójki. Będzie dokładnie tyle, ile zrobisz".
    Już nie mówiąc o tym, że jestem za tym, żeby uprawiać seks dopiero wtedy, kiedy jest się dojrzałym do macierzyństwa (żeby nie było zaskoczenia), ale to już chyba trochę nierealne i przestarzałe podglądy ;)
    Życzę Wam, żebyście nigdy nie miały takiego problemu!

    OdpowiedzUsuń
  12. Oglądnijcie sobie film "Niemy krzyk".
    ZACHĘCAM!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten filmik trwa 28 minut. Daje dużo do zrozumienia. Jestem OGROMNĄ przeciwniczką aborcji!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Wiecie Co wam Powiem ??
    Ci co są ZA aborcją są nieźle Poje****
    Lepiej Urodzić Te Dziecko niż z zimną krwią ją zabić... za takie coś powinno być dożywocie..
    Jedna osoba pisała ze zastanowiła by się gdyby niby dziecko miało tylko miesiąc do życia..
    Pamiętaj każdy ma prawo do życia, nawet te małe dziecko, a gdyby nawet miało żyć ten miesiąc niech żyje, bo lepsze to niż poddać się aborcji a potem żałować do końca życia.. a lepiej żeby umarło i mieć świadomość że robiło się wszystko żeby żyło...
    Pozdrawiam..

    OdpowiedzUsuń
  15. Moje drogie, udajcie się na wycieczkę po warszawskich domach dziecka, teoretycznie tych najlepiej utrzymanych w skali kraju, a zobaczycie jak żyją dzieci od początku niechciane przez matki. Najprawdopodobniej większość z nich nie będzie nigdy zaadoptowane, a tym bardziej kochane. Statystyki mówią jednoznacznie - kilkadziesiąt tysięcy niechcianych w skali kraju. Osoby o tak wielkich sercach, że chcą bronić praw nienarodzonych dzieci, zachęcam do powszechnego adoptowania istniejących. Zamiast 'dorzucania do puli' lepiej jest przeciwdziałać, embriony nie mają świadomości, są ożywioną tkanką, która bez ciała matki i tak by nie przetrwała. Nie dość, że w domach dziecka psychika każdego z dzieciaków zostanie dokumentnie wypaczona, dodatkowo będą one wychowywane przez księży i zakonnice(w największej liczbie przypadków), co również wpłynie na nie w nieciekawy sposób;)Polacy jako na dobrą sprawę jedyny naród w Europie nie chcą dopuścić do legalizacji aborcji. Paranoją jest rozumowanie, że aborcja jest niewłaściwym postępowaniem z zawartością macicy, skoro wszystkie rejony cywilizowanego świata dawno już ją umożliwiły, a obrońcy praw embrionów trzymają się mocno w zasadzie tylko w Polsce, Irlandi, Ameryce Południowej i Afryce Subsaharyjskiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. żal mi ciebie. Znalazłeś/znalazłaś się w takiej sytuacji? JA osobiście tak. Miałam kontakt z dziećmi z RÓŻNYCH domów dziecka- sama z jednego pochodzę. TO są normalne dzieci. Potrzebują miłości, której dom dziecka im nie zapewnia oczywiście w zupełności. Ale potrafią się cieszyć, nawet bardziej od bogatego, pięknego dzieciaczka, które ma ojca i matkę. Bo dzieci z domów dziecka wiedzą, że nic łatwo nie przychodzi i potrafią to bardziej doceniać.
    Osobiście również znam dzieciaki z domu dziecka prowadzonego przez zakonnice i....śmiać mi się chciało jak czytałam to, co napisałeś/napisałaś "dodatkowo będą one wychowywane przez księży i zakonnice(w największej liczbie przypadków), co również wpłynie na nie w nieciekawy sposób". Czy TY znasz takie osoby?? Dzieciaki wychowywane przez siostry uwierz mi, BYŁY NORMALNE. Ba, nawet jeszcze większe urwisy! Niezłe z nich ziółka wyrosły. A to, że nie kradły, nie zabijały czy nie klęły na ulicy., to chyba dobrze, prawda?
    NIKOMU nie wolno decydować o czyimś życiu, ani prowadzić selekcji. Hitlerowi też wydawało się,że może- i wniknęła z tego tragedia.
    Ciekawe jest też, że za zabójstwo kobiety w ciąży odpowiada się jak za zabójstwo dwóch osób, a z drugiej strony krzyczą, że aborcja jest ok, bo ciąża wynikiem gwałtu, dziecko chore, mama chora, dziecko umrze... Po pierwsze- czy to wina dziecka, że jego ojciec jest kretynem i gwałcicielem? To będzie dziecko kobiety, niczemu winne. Najgłośniej krzyczą ci, co nie znaleźli się w takiej sytuacji, ani nawet nie znają nikogo takiego.
    No a po drugie- czy chore dzieci nie mają prawa żyć? Toż to one potrafią się radować i cieszyć, bardziej niż zdrowe osoby! Nie wierzycie- zapraszam do ośrodka rehabilitacji.

    OdpowiedzUsuń
  17. zgadzam się. Sama również całe dzieciństwo spędziłam w domu dziecka i uwierzcie mi- zarówno ja, jak i moi koledzy woleliśmy życ w takich warunkach, niż być wyskrobanym. było ciężko, ale jakoś sobie radziliśmy. A jak słyszę tych wszystkich którzy gadają "lepsza aborcja niż dziecko do domu dziecka"...cóż moi drodzy, może wam się nie podoba, że żyję. nie jest to zbyt miłe- nim powiecie coś takiego zastanówcie się. czy jesteście takimi dziećmi? jeśli nie, to skąd wiecie co czujemy?

    Dzieciństwo miałam ciężkie- teraz za dwa miesiące biorę ślub i próbuję być szczęśliwa- nawet jak niektórym uważającym że aborcja jest lepszym rozwiązaniem niż sierociniec- nie podoba się to, że żyję

    OdpowiedzUsuń
  18. kurde, denerwuje mnie to, że niektórzy są silni w gębie, a doświadczenia zero. wy sobie radośnie jecie wielkanocne śniadanko i dzielicie się jajeczkiem, cholernie szczęśliwi. a ja siedzę na chacie- matka wytoczyła się szukać otwartego monopolowego, ojciec dawno stąd spi******. siedze z moją siostra która o mały włos nie została wyskrobana. dzielo przypadku, może Boga. i gdyby nie ta mała już dawno bym sam siebie załatwił.
    i zeszłe swieta spedziłem tak samo. i poprzednie.
    nim cos zaczniecie gadac sprobojcie sie wczuc w takie osoby. moja siostr ma zespół Downa. i zapie**** najchetniej kazdego, kto twierdzi ze ją można było wyabortowac.
    ludzie, wy nie widzicie! to zabójstwo jest! wrzeszczycie, żeby ocalać wieloryby, pieski w schroniskach, kotki bezdomne czy inne drzewka czy pierwotniaki, a ludzi to zabijalibyscie, tylko dlatego ze to małe i sie nieobroni.
    WY NIE MACIE POJĘCIA CO TO ZNACZY!
    Wesołych świąt. pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  19. ciekawe co byś powiedziała tgdybyś sama borykała się z niechcianą ciązą... też kiedyś byłam zagorzałą przeciwniczką...

    OdpowiedzUsuń
  20. jesli ciaza była niechciana, to dziecko tez jest niechciane. można oddac. a- jak ju powiedzialam- dzieciaki w domach dziecka wola zyc tam niz nie zyc w ogole- wiem z doswiadczenia bo sama jestem z takiego domu i miala kontakt z innymi ludzmi z sierocinca. i chyba nikt madry twierdzacy "za duzo dzieci niechcianych, po co wiec tworzyc nastepne" nie wie, jak sie czujemy my, wychowankowie domow dziecka, lepiej niz my sami. wy samolubne istoty nie wiecie jak to jest i przepraszam bardzo, ale takiego kitu nie mozecie nam wcisnac. a z "niechcianą ciążą" "borykałam się" dwa lata temu. wiec wiem jakie to uczucie. a osoba wypowiadająca się nade mną nie będzie miała niestety z nią do czynienia- sądząc po tym co pisze: "swieta spedziłem tak samo." jest ona płci męskiej.
    polecam kurs czytania ze zrozumieniem i moze małą powtórkę z biologii, nim sie zacznie wrzeszczec, ze ludzi mozna zabijac.

    OdpowiedzUsuń
  21. Po pierwsze, to jeśli chodzi o niemowlaki to akurat z adopcjami nie jest tak źle, zwłaszcza że z biegiem lat coraz większy jest problem bezpłodności. Najgorzej mają starsze dzieci z nieuregulowaną sytuacją prawną, które nawet gdyby ktoś "chciał", że tak brzydko powiem, to za bardzo się ruszyć ich nie da. Po drugie - uwierzcie mi, nawet jeżeli dzieciątko trafi do domu dziecka, może sobie ułożyć świetnie życie i być szczęśliwe, tak jak mówi moja przedmówczyni:) Kto ma prawo decydować o tym jak ma wyglądać szczęście? wy też pewnie czasami czujecie się niekochane i samotne, albo biedne ale nikt wam nie proponuje eutanazji albo innych wynalazków współczesności żeby was na siłę uszczęśliwić... Nie wiem, moim zdaniem aborcja powinna być zakazana, chyba że zagraża życiu Matki, nie da się zmusić nikogo do heroizmu, szczegolnie jak ma jeszcze inne dzieci. Chyba też jest ważne żeby takich kobiet doimentnie nie potępiać, znaczy zależy jakich, bo jak widzę panie typu wandy nowickie albo środy, to mi ciarki przechodzą po plecach, ale kobiety które, no nie wiem, ulegają presji, mają złych doradców, albo są w swego rodzaju szoku, a później żałują do końca życia, popadają w depresję albo popełniają samobójstwa nawet (zresztą nikt chyba się nie zastanawia przy tym temacie jakie spustoszenia aborcja pozostawia w psychice Matki)
    W ogóle, to jak tak czasami o tym myślę, to kto dał komukolwiek prawo do uzurpowania sobie nadawania miana człowieka jednemua drugiemu nie... przecież wiadomo, że skoro kobieta zaszła w ciążę to urodzi się człowiek, aludzi nie wolno zabijać

    OdpowiedzUsuń
  22. niechciana ciaza??!! prawo kobiet!! swiadome macierzynstwo!! wszystko ma swoja przyczyne i skutek, jesli kobieta idzie do lozka z facetem chyba ma swiadomosc jaka jest konsekwencja jesli nie uzyja zabezpieczenia!!! i dla mnie nie ma tutaj zadnego wytlumaczenia i kazda kobieta, ktora w taki sposob postepuje, bezmyslnie uprawia seks z kim popadnie a potem aborcja bo nie chciana ciaza, jest dla mnie smieciem nie kobieta, to nie jest czlowiek. sa rozne przyczyny dokonania aborcji, choroba, ciaza wynikiem gwaltu, tutaj tez sa podzielone zdania. Ale usunac dziecko bo "wpadlam" to zło, i polecam rowniez filmik Niemy Krzyk, krzyk 12 tygodniowego dziecka, ktore w brytalny sposob jest odrywane kawalek po kawalku od glowy i usuwane, ciekawe czy po obejrzeniu rowniez bedziecie takimi zwolenniczkami aborcji

    OdpowiedzUsuń
  23. Antonina głupia jesteś! Jak możesz powiedzieć, ze zabicie dziecka jest 100 razy gorsze od zabicia psa? I to żywe stworzenie i to.. Dlatego popieram aborcję! Ludzie są zapatrzeni w siebie, mają się za cud świata, a dla mnie biologa i ludzie i psy, które porównałaś są ssakami i ludzie nie są niczym wyższym.. Przykro mi, ze zburzyłam Twoją tezę, ale błagam nie gadaj takich głupot, bo to trzeba wyplenić z mózgów! Dziękuję. Aga.

    OdpowiedzUsuń
  24. Aga,
    Muszę Cię zmartwić, ale wcale nie zburzyłaś mojej tezy. Jako biolog masz nieco odmienne spojrzenie, ale poza biologią człowiek to też uczucia wyższe i etyka. Widzę, że skupiłaś się tylko na części mojej wypowiedzi, a przecież podkreśliłam w niej właśnie, że takie zachowanie względem jakiegokolwiek stworzenia jest okrutne. Jednakże nie zgadzam się z Tobą, że człowiek nie jest niczym wyższym. Różnimy się od zwierząt nie tylko bardziej rozwiniętym mózgiem i innymi układami, ale też uczuciami wyższymi (jak miłość czy współczucie), o czym już wspomniałam. Z resztą jeśli uważasz, że jesteśmy równi, spodziewałam się że napiszesz o tym by bardziej chronić także życie zwierząt, a nie by traktować wszystkich równie okrutnie.

    Ale oczywiście każdy może mieć swoje zdanie. Nie lubię jedynie, gdy się tego nie szanuje i narzuca innym własne, traktując je jako jedyne słuszne.

    Pozdrawiam,
    Antonina

    OdpowiedzUsuń
  25. STOP NIE ZABIJ APORCJI GO KOCHASZ MASZ NIM W ZYCIU JEST PIĘKNY NIEMOWLAKI I DOTYKAJ I KOCHASZ WUJKA ;)))

    OdpowiedzUsuń
  26. Hm a ja nie wiem co o tym myśleć. mam 18 lat i córeczke, i zrobilabym dla niej wszystko. nigdy nie myslalam o aborcji. Ale tyle sie teraz slyszy. otodziła i zostawila na smietniku czy udusiła. takie dzieciątko przechodzi meczarnie, wiec nie wiem co gorsze. lepiej juz je usunac nim poczuje prawdziwy bol i strach

    OdpowiedzUsuń