piątek, 28 stycznia 2011

nowe prawo

Ale tu śmierdzi fajkami...
dym się kotłuje w płucach
wpycha w każdą szczelinę!

BEZCZELNY

Tak to jest być palaczem biernym.
Nikt się z naszym zdaniem nie liczy.
Ale odzew wymyśliła sama natura

Z naszych kochanych palaczy
zostanie tylko dymu chmura

i zgnieciony pet 
w popielniczce

                                             Antonina Zuzanna

Czy nowe prawo zabraniające palenia w miejscach publicznych jest dobre, czy złe? Jak dla mnie są same korzyści. Ale to mój niepalący punkt widzenia. W końcu używkowicze narzekają na ograniczanie ich swobód obywatelskich. Ale czy przypadkiem wolność nie kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność innego człowieka? Gdyby palenie bierne nie wywoływało żadnych skutków ubocznych - proszę bardzo. Ale niezwykle egoistyczne jest myślenie, że wyziewanie takich ilości śmierdzących oparów jest sprawą wyłącznie indywidualną. W klubach i kawiarniach powietrze jakby bardziej przejrzyste. Ale kilka kroków od przystanku autobusowego i tak zbiera się grupka amatorów.

3 komentarze:

  1. Uchhh... przy poruszaniu takich tematów wychodzi mój konserwatyzm. Nie znoszę palaczy. Uważam za nietakt, gdy ktoś w mojej obecności pali - chce to robić, proszę bardzo, z dala ode mnie.
    Dlatego cieszę się z zakazu palenia w miejscach publicznych. (Wreszcie czuję zapach swoich perfum)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś bardzo mi to przeszkadzało. Teraz raczej obojętne. Dla niepalących (do których i ja się zaliczam)są to rzeczywiście same korzyści. Dla palaczy już trochę gorzej, bo nie mogą puścić dymka w ulubionej kawiarni :)

    OdpowiedzUsuń