środa, 26 stycznia 2011

Przebłysk geniuszu

Są takie filmy, które wprawiają w dobry nastrój. Są takie, które chcą nam zrobić papkę z mózgu wkręcając w psychodeliczny świat. Są i takie, które każą się zastanowić. Oczywiście nie dla wszystkich są powodem rozmyśleń, bo wymaga to pewnej zdolności czytania między wierszami. Spojrzenia ponad fabułą i dostrzeżenia jakiejś myśli przewodniej. W szkole, wbrew wrażeniu, które czasem i mnie nawiedza, uczą nas przydatnych rzeczy. Zapominają tylko wspomnieć by umieć wykorzystać nową wiedzę i umiejętności na innym poziomie. Wyższym, wyciągającym wnioski z dystansu. Przykład? Na lekcjach polskiego analizujemy niezliczone ilości tekstów, które większości wydają się nudne, nieaktualne i ciężkie do zrozumienia. Nie chodzi teraz nawet o udowadnianie, że jest inaczej. Chodzi o tę umiejętność. Czytanie między wierszami, dociekanie, wyciskanie drugiego, czwartego dna, a nawet intencji, czyli 'co autor miał na myśli'. To jedna z najważniejszych umiejętności w naszym życiu, która pozwala przesiewać propagandę, manipulację, którymi jesteśmy nieustannie karmieni. Wyrobienie sobie własnego zdania wcale nie jest takie proste. Jak je tworzymy? Przede wszystkim zbierając informacje. Jeśli nie będziemy umieli ich selekcjonować i wnioskować, nigdy nie staniemy się świadomymi i rozsądnymi obywatelami. Czasem odnoszę wrażenie, że takich jest na prawdę niewielu. 

Przez zmianę perspektywy stajemy się w jakiś sposób mądrzejsi, możemy ugryźć tego pączka z innej strony. A kto wie, może właśnie tam, ukryła się marmolada? Wyobrażam sobie czasem, że nagle mam sobie radzić  sama. Tak ZUPEŁNIE SAMA w tym świecie na wyścigi. I zauważam, że tak właściwie, niewiele wiem. Może zaczyna to podchodzić pod filozoficzne "wiem, że nic nie wiem", ale ostatecznie i tak każdy musi dojść do tego sam. Taki jest problem ludzi. Uczą się na własnych błędach. Cenną rzeczą jest obserwowanie innych, ale to nie to samo. Jak się nie poparzysz, nie zapamiętasz, że ogień pali, jak się nie zawiedziesz, nie wiesz jak to jest czuć się opuszczonym, jak się nie zakochasz, nie wiesz jak to jest nie móc przestać o kimś myśleć. Umieramy z tą wiedzą sfrustrowani, nie mogąc przekazać wszystkiego innym, by się nie potykali. Każdy musi dojść do tego sam. Wybitnie wkurzające, prawda?


Obejrzałam przed chwilą film opowiadający historię Roberta Kearns'a - "Przebłysk geniuszu" ("Flash of Genius") z Gregiem Kinearem w roli głównej. Bohater opowieści, a zarazem postać autentyczna był amerykańskim wynalazcą i wykładowcą na uniwersytecie. Opatentował system Wycieraczek Czasowych wzorowany na mruganiu ludzkiego oka, które teraz wydają nam się tak oczywiste. Zaczął współpracę z koncernem Forda, ale sprytnie go oszukali i wykorzystali. Pozwał ich do sądu. Sam przeciw gigantycznemu koncernowi! Walka trwała ok 14 lat. Jak zawziętym i silnym trzeba być, aby tak walczyć o swoje. A prawo zwykle nie jest po stronie malućkich. Firma ma wpływy, ma pieniądze. To wszystko wystarczy by zmieść kogoś z areny i pławić się w glorii chwały. W rezultacie, dla Kearns'a stało się to walką o honor, o sprawiedliwość. No właśnie. Znalazł mnóstwo dokumentów i listów innych wynalazców zwyczajnie wykorzystanych i zapomnianych stając się ich reprezentantem. Dla sprawy poświęcił swoje życie rodzinne, rozwiódł się z żoną. Czy to warto dla jakiś wycieraczek? A jednak w końcu wygrał. Dostał pokaźne odszkodowanie i prawo do patentu. Obserwowałam na filmie ile pracował i wyszukiwał, aby jak najlepiej poznać to szczegółowe, a jednak zawierające mnóstwo kruczków, prawo. Ile przebiegłości i determinacji potrzeba. Nie wystarcza nam czasu, by znać się na wszystkim. A szkoda. Zawsze musimy na kimś polegać, komuś zaufać. A gdy nas zawiedzie? zdradzi? Możemy to tylko dopisać do listy własnych doświadczeń i radzić sobie dalej. Zawsze znajdą się ludzie, którzy chętnie podłożą nogę dobremu, szlachetnemu, przepełnionemu nadzieją. Zawsze znajdzie się jakiś Mefisto. 

3 komentarze:

  1. Posiadanie umiejętności patrzenia na świat z różnych perspektyw, jest moim zdaniem świadectwem dojrzałości. Jak się okazuje, niestety nie wszyscy ją osiągają. Na świecie pełno jest egocentryków, egoistów czekających tylko jak wyzyskać innych.

    Samotność... w pewnym sensie dotyka każdego. Chcemy niezależności a jednocześnie pragniemy dzielić z kimś życie - czy to nie paradoks?

    Kolejną sprawą jest przekazywanie swoich doświadczeń - to nie jest do końca tak, że całkowicie nie mamy na to wpływu. Przecież mama nie raz mi mówiła "nie wspinaj się na drzewa bo spadniesz i złamiesz nogę" - rzeczywiście, pewnego pięknego dnia spadłam i złamałam nogę. No cóż...wiedziałam, że tak będzie a jednak uczenie się na własnych błędach jest zgodne z jakimś instynktem... musiałam się o tym przekonać! SAMA - kurcze okropnie nie lubię tego słowa, a jednak. Żyjemy w społeczności ale jako jednostki, funkcjonujemy oddzielnie (przecież nie potrzebujesz drugiej osoby by oddychać, prawda?).

    OdpowiedzUsuń
  2. geniuszu, do brzegu! polecam lekturę z zakresu survivalu, może się na starość przydać. polecam na początrek Roberta Kiyosakiego "Bogaty ojciec, biedny ojciec"
    ~Samotny Czerwony Żagiel

    OdpowiedzUsuń