poniedziałek, 26 października 2009

"It hurts me when I'm close to you"

Spotkałam na peronie mężczyznę, który pachniał dokładnie jak Pan X. To kolejny niepodważalny dowód na siłę zapachów. Myślałam, ze oszaleję jeśli nie zatopię się w tej cudownej ciepłej woni (co też pokazuje jak wariowałam w pobliżu Pana X.) ! Gdy tylko do mnie dotarła, nie mogłam się już powstrzymać, żeby jak gdyby nigdy nic, niepostrzeżenie,nie podreptywać w kierunku źródła.

Jak można osiągnąć kiedykolwiek stan platonicznej miłości skoro jesteśmy niewolnikami własnych ciał? Ta platoniczna idea jest rzeczywiście trudna do osiągnięcia! Ciężko jest widzieć ludzi takich jacy są, a nie tą pozorną, wabiącą lub odstraszającą, powłokę. To jak rentgen duszy. Czemu wszyscy ludzi nie mogą być piękni? Wtedy ludzie lubiliby się tylko ze względu na charakter, bo wszyscy byliby pociągający. Ale złośliwa natura, która uważa, że robi sprawiedliwie, dąży do przeciętności. A te nieliczne błędy, które jej się zdarzają przy tej genowej loterii są opiewane jako bóstwa. Co z kolei często zmienia osobowość osoby ubóstwianej. To współczesny materialistyczny kult jednostki, doprowadzający (zgodnie z odwrotną proporcją) do niematerialistycznej katastrofy zwykłych dzieci humorów natury - poczucia bycia gorszym i niewartym zainteresowania.

Czy ktoś też zauważył, że we śnie widzimy się takich, jakie mamy o sobie wyobrażenie? Czyli ucieleśnienie osobowości! Może dlatego w niebie (w jakiej postaci by nie istniało) jest się szczęśliwym: wszyscy już (w pełnym bytowym tego słowa znaczeniu) sobą.

Jednak puki co, uwiązani do świata zmysłów i pogodzeni z tym, musimy nauczyć się wykorzystywać to, co nam dane, aby pokazać kim jesteśmy i zwabić (powiedzmy sobie szczerze - to jest odpowiednie słowo) ludzi nam przychylnych i nadających na tych samych falach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz