Zachowania ludzi to bardzo ciekawy temat obserwacji. Jednak czasem niebywale irytujący... Człowiek ma wiele twarzy, ale nigdy nie możesz stwierdzić, która to ta pierwotna, podstawowa. Na świecie jest dużo więcej świetnych aktorów niż się wydaje. Czasem ktoś sprawia wrażenie ciekawego, sympatycznego i otwartego. I może rzeczywiście taki być. Jednak podskórnie, niektórzy wykorzystują tę swoją miłą powierzchowność i zachowanie w celach niekoniecznie ciekawych i sympatycznych. Oczywiście jest to założenie w pewnym stopniu pesymistyczne. Ale jakby powiedziała Moja Droga Przyjaciółka - to nie jest pesymistyczne patrzenie tylko realistyczne. Wynika z tego, że jest duże prawdopodobieństwo natknięcia się (zwykle nieświadomie, aż do momentu problematycznego) na taką osobę z intencjami, które mogą nas urazić lub zranić.
Wybierzmy sobie taką przykładową postać. Dziewczyna, powszechnie lubiana, obiekt wielu westchnień...z czego znakomicie zdaje sobie sprawę. Owszem, jest dla wszystkich miła, ale z premedytacją wykorzystuje słodkie oczka do osiągnięcia własnych celów. Co w tym złego? Nic, w końcu trzeba umieć korzystać z własnych zalet. Dopóki ktoś nie ucierpi na takim bajerowaniu. Problem w tym, że czym osoba intensywniej zdaje sobie sprawę jaką władzę może uzyskać psychicznie nad innymi, zaczyna traktować ich przedmiotowo. Tak samo nasza księżniczka, choć ma buźkę aniołka, jest niegrzeczną dziewczynką. Bawi się chłopakami, bo może mieć każdego (tak przynajmniej sama twierdzi, choćby nigdy bezpośrednio o tym nie pomyślała). Czy takie zachowanie jest sprawiedliwe? Niekoniecznie. Nikt nie lubi być traktowany jak zabawka. Osobiście, gdy widzę takiego osobnika, mam ochotę strącić go z tego piedestału chwały i samouwielbienia! A w tej grze wszystkie chwyty są dozwolone...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz