wtorek, 6 października 2009

Yeti i jego złote myśli

Spotkałam dziś Yeti. Choć to nie sezon zimowy.
Odbyliśmy, prawie już tradycyjną, dyskusję u chińczyka (próbując urozmaicić sobie życie zamówiłam zupę chińską, ale myślałam że zionę zaraz żywym ogniem, więc chyba powrócę do stałego zestawu - zupy krewetkowej. chyba mnie tam panowie polubią). Tym razem, wracając do bogatych doświadczeń towarzyskich naszego krótkiego życia, rozmawialiśmy o różnych postawach ludzi. O bezsilności względem zachowania i myślenia innych. I o zaufaniu. Także tym, które raz zawiedzione, trudno odbudować. Niektórym nawet, po zdradzie, ciężko zaufać komukolwiek.

Ludzie dzielą się na dwie grupy, tych co z góry obdarzają ludzi zaufaniem, które później dopiero tracą, i tych, na których zaufanie musimy się sporo napracować.

Nigdy nie można do końca otworzyć się przed innym człowiekiem. (Z resztą odkrywanie drugiej osoby po trochu jest elementem tej zagadki jaką są związki ludzi.) Nie wiemy jak potoczą się wspólne losy, a brutalna prawda jest taka, że ludzie, w chwili złości, wykorzystują to, że znają najsłabsze punkty drugiej strony i celnie w nie trafiają.

Na pewno bardziej lubimy tych, którzy nie trzymają nas na dystans i przez to dużo łatwiej ich poznać. Ale nieprawdą jest, że tylko faceci mają instynkt zdobywcy. Ma go każdy z nas, tylko objawia się w innych sytuacjach. Miarą tego, jak ciekawe jest nasze życie, jest m.in. to, jak ciekawe relacje z innymi potrafimy tworzyć. A czym bliższa i bardziej zaufana osoba, tym większa nasza satysfakcja, że udało nam się taką więź nawiązać! Żeby w ogóle to osiągnąć, trzeba przywiązać to tego dużo uwagi. Dlatego Ci, którzy łatwo się poddają ...może nie są warci poświęconego czasu? Nie można pochopnie oceniać ludzi, bo mogą się okazać zupełnie inni i bardziej wartościowi niż nam się początkowo zdawało (lub odwrotnie). Z kolei Ci najpopularniejsi (na szczęście nie wszyscy) często kierują się ideą, że liczy się ilość a nie jakość.

Reasumując :  Dużo bardziej wartościowa jest znajomość, o którą musimy zadbać!


Niestety napotykamy na kolejny mur, który albo można obejść albo przeskoczyć, ale w obu przypadkach istnieje duże ryzyko, że przy okazji napotkamy na kolejną przeszkodę (skacząc, możemy nadziać się na coś po drugiej stronie, idąc dookoła możemy zgubić cel). Bo to brzmi jak jakaś baśń.. Dbać o przyjaźń. Sęk w tym, że ludzie uwielbiają wszystko szufladkować. Tak więc, dla jednego to jest koleżeństwo, dla drugiego przyjaźń, a dla trzeciego to już w ogóle miłość. I zostajemy poddawani takiej segregacji, czy tego chcemy czy nie. Ten mur spotykamy wtedy, gdy intencje nie idą w tym samym kierunku.
                                                      No i baśń przeradza się w waśń.

Szczególnie gdy relacja dotyczy przeciwnych płci. Z taką sytuacją spotkał się prawie każdy. Wie wtedy, że "rozmowy o uczuciach" są iście przereklamowane, bo niebywale trudne i komplikujące. Co nie oznacza,że nie są niezbędne! W trudnej sytuacji, są tylko mniejszym złem. Racjonalnym wyjściem z sytuacji. Choć takie działania, wcale nie zawsze kończą się racjonalnie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz