Ludzkie relacje są takie skomplikowane! Najzabawniejsze jest to, że choć każdy jest inny, kłopoty i zgrzyty odbywają się nieustannie według tych samych schematów. Niektórzy naiwnie myślą, że pewne zachowania przechodzą z wiekiem, że może taka zazdrość lub egoizm nie przeważają, można je opanować gdy jest się mądrzejszym. Niestety tak nie jest. A jeśli ludzie uczą się całe życie, to i całe życie popełniają błędy.
Z takimi dziecinnymi nadziejami wtapiamy się w nowe środowisko, pragnąc gdzieś głęboko, by tu nie znaleźć problemów, i żeby te już zażyłe związki z ludźmi, którzy są znaczącym elementem naszej przeszłości, jeśli nadal będą pielęgnowane, pozostały już takie na zawsze, dobre i bliskie. Ale wszyscy się zmieniają, a pamięć lubi płatać nam figle - zachowywać jakiś mętny, zniekształcony obraz i wmawiać nam, że jest prawdziwy. Przez to, długa rozłąka może prowadzić do dziwnych sytuacji - obraz danej osoby jest niekompletny, jakby niezaktualizowany i przez to wydaje się nam ona obca. Czy to jednak dowód na to, że tak bliska nam niegdyś dusza, już nie jest taka sama? Może to tylko pozorne utrudnienia, na nowo trzeba rozszyfrowywać sygnały.
Często sami wysyłamy takie znaki, które są zupełnie rozbieżnie interpretowane z intencjami. To tak częste źródło konfliktów, a jednak jakby zupełnie niezbadane. I nie dość, że czasem trudno jest się dogadać z osobami, które dobrze znamy, do tego dochodzi kwestia poznawania nowych. A jak pisałam (i w praktyce uświadamiam to sobie świetnie ciągle od nowa), to długotrwały proces i w ogóle trudny do rozpoczęcia! ahh
Jedynym racjonalnym argumentem na niewytłumaczalność tego (jakże zawiłego!) zjawiska jest czysta złośliwość życia, które karze nam samym się z tym uporać. To w porządku, oddaje honor. Ale po licho tak dręczyć akurat biedną Tosię?! Te rozmyślania nie dają mi spokoju! A przechytrzyć się ich nie da - jakby to powiedzieć - znajdą mnie wszędzie... Człowiek jest swoim największym wrogiem -.-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz